Muchomor.
Pan muchomor w lesie stoi,coś go bardzo niepokoi.
Nikt go nie chce zerwać wcale,
a wygląda tak wspaniale.
Wszystkie grzybki są w koszyku
oprócz muchomora,
może to na niego nie jest jeszcze pora?
Jaki piękny ma kapelusz,duży i czerwony
i do tego w białe kropki cały ozdobiony.
Stoi w lesie sam jak palec,jest mu bardzo smutno,
przecież dojrzeć go z daleka wcale nie jest trudno.
-Inne grzyby dobrze mają,
wszyscy chętnie je zjadają.
-A ja co mam począć biedny,
czuję się niepożyteczny.
Lecz pomyślał za chwil parę,
że mu nie jest źle tak wcale.
Bo przynajmniej się nie boi,
że go w zupie ktoś pokroi .
Tutaj w lesie jest spokojny,
elegancki i dostojny.
I nikt wcale go nie ruszy,
bo czerwony jest po uszy.
Krowa i mucha
Stoi na polu krowa łaciata,
przy jej ogonie mucha wciąż lata.
Krowa się w końcu tak zezłościła,
że aż do góry wtem podskoczyła.
Mucha natrętna jak osa była,
wcale się krowy nie przestraszyła.
Czasem na chwilę gdzieś odleciała,
po czym przy krowie znowu latała.
Tak przez dzień cały krowa zaciekle
walczyła z muchą,jak dusza w piekle.
A gdy wracała już do obory,
to biegła szybko, jak mysz do nory.
I nawet w nocy,gdy biedna spała,
we śnie od muchy się oganiała.
I tylko zima w spokoju żyła,
bo żadna mucha jej nie dręczyła.
Pracowita Hania
Taki pokój ,jak ma Hania
każdy by chciał mieć.
Już od rana do sprzątania
z wielką chęcią bierze się.
Kurz nie siada,wszędzie ładnie,
czasem sprząta aż pzresadnie.
Książeczki na półce-pięknie ułożone,
na biurku w wazonie -różyczki czerwone.
Lalki umyte i uczesane,
w błyszczące suknie zawsze ubrane.
Są też zabawki,misie pluszowe,
a wyglądają zawsze jak nowe.
W pokoju Hani- ład i porządek,
nic pod nogami tu się nie plącze.
Niech wszystkie dziewczynki więc się starają,
bo małą Hanię za przykład mają,
co się nie boi nigdy sprzątania,
tak pracowita jest nasza Hania.
Marzena Szczepańska
Hałaśliwy dzięcioł
Stuka dzięcioł hałaśliwie,aż się z drzewa kora sypie.
Oburzyła się wiewiórka:
-zaraz wyrwę panu piórka!
bo niemiły z pana gość,
czasem tego mam już dość.
-Niech że pani nie przesadza!,
to jest przecież moja praca.
Niedaremny jest mój trud ,
ja kornikom mówię precz!
narobiły wiele szkód,
to co robię -dobra rzecz.
Jeż
Czy wiesz,że jeż może wiele też,trzeba tylko w to uwierzyć,
że i jeżom się należy coś od życia też.
Gdy zobaczysz w lesie jeża,
szybko włos ci się najeża,
nie dotykaj jednak jeża,
gdy na drodze będzie leżał,
może szybko się nasrożyć,
ostre kolce swe otworzyć.
Gdy jeż sobie tylko leży,
ruszać jeża nie należy.
Więc nauczka to dla ciebie,
nie rusz jeża niepotrzebnie.
Złoty październik
Złoty październik przysiadł pod drzewem
i w górę spojrzał z lekkim uśmiechem.
Ozłocił liście , dodał czerwieni,
troszeczkę brązu,szczyptę zieleni.
Zrzucił kasztany, z dębu żołędzie
i zaczął zrywać z drzew liście wszędzie.
Nazbierał w sadzie jabłuszek złotych
i na nic więcej nie miał ochoty.
Jeszcze zrobi konfitury,
na zimowe dni ponure.
Do jesieni tak powiada:
-poczekam sobie do listopada.
Niech uprzątnie mój bałagan,
ja niewiele tak wymagam.
Bo już na nic czasu nie mam,
muszę lecieć do widzenia!
-
Przeziębiony listopad
Naziębił się listopad,
teraz chrypkę ma,
pod kołdrą się schował
i cichutko łka.
Płacz tu nie pomoże,
z wiatrem lecą liście,
wciąż zimno na dworze,
deszczowo i mgliście.
Nic tu nie poradzi,
teraz musi leżeć,
pod ciepłą kołderką,
aż siły nabierze.
tylko co go martwi?!
-to, że zima przyjdzie
i jak w takie mrozy ,
biedak na dwór wyjdzie?!
Luty.
Mroźny luty mocno trzyma,
sypie śniegiem cały dzień.
Jest zawieja i zadyma,
a on tylko śmieje się.
Rzeźbi sople, lód wygładza
i po parkach się przechadza.
Przy kominkach siedzą ludzie,
nie chcą na dwór wcale wyjść.
Antoś ma czerwoną buzię,
a
zmarznięty nosek Krzyś.
Sąsiad kołnierz swój postawił,
bo z Azorem musiał wyjść,
jednak długo nie zabawił,
tak mróz mocno chwyta dziś.
I choć luty taki krótki,
to nam nie źle daje w kość.
Na kożuszku nosi butki,
oj! niemiły z niego gość.
Psotny Jaś.
Mały Jaś to psotnik jest,
czy to słońce, czy to deszcz,
on zabawę zawsze znajdzie,
aż za skórę mamie zajdzie.
Krzyczy mama wciąż na Jasia:
-bądź dziś grzeczny, nie przesadzaj.
Lecz nie słucha Jaś mamusi,
bałagani , ciągle brudzi.
Marze po książeczkach, marze po stoliku
a mamusia krzyczy;
-ty mały psotniku!
Złapał muchę i ją męczy,
że aż biedna z bólu jęczy.
Obciął włosy lalce Hani,
biega, krzyczy, bałagani.
Smutna teraz jest siostrzyczka,
że ma tak psotnego braciszka.
Więc spotkała Jasia kara,
musiał sprzątać cały dzień,
mama teraz go zachwala,
bo Jaś bardzo zmienił się.
©
Zwierzęca orkiestra.
Co za orkiestra niesamowita,
Należy do niej zwierząt elita.
Pies Burek głośno na trąbce
gra,
Bo bardzo silne on płuca ma.
Kotka Adela ma ładny głos
Lecz często śpiewa jakby przez
nos.
Krowa Łaciatka do taktu muczy
Aż na widowni od tego huczy.
Słoń Benio dobrze uszami
wachluje,
Do rytmu nogą hej! Przytupuje.
Zaś lisek Rudzik na saksofonie
Chce jak najlepiej pokazać się
żonie.
Jeszcze jest baran – gra na
organach,
Nową melodię ma zawsze w
planach.
A przy tym beczy jak oszalały
,
Wszystkie zwierzęta aż
oniemiały.
Na taki koncert każdy chce
przyjść,
A gdy się kończy to szkoda
wyjść.
Bo to jest właśnie orkiestra
dęta,
Należą do niej zdolne
zwierzęta.
Wesoła
biblioteka.
Pełno książek w bibliotece,
A w tych książkach same hece.
Są nowele i bajeczki,
Każda książka z innej beczki.
Wiersze , prozy i powieści
Tyle tego tam się mieści.
Każdy znajdzie cos dla siebie,
Są tragedie i komedie.
Każda książka coś ma w sobie,
Chętnie autor to opowie.
A i wierszy jest niemało
Więc przeczytaj sobie śmiało.
Zabawa
w berka.
Rzekła żaba do bociana;
-witaj boćku, co porabiasz?
-może w berka ze mną zagrasz?
Na to bocian odrzekł żabie:
-chętnie żabko lecz nie w stawie.
Wolę dzisiaj być na łące,
Bo tak pięknie
grzeje słońce.
Poszli razem więc na łąkę
I spotkali tam biedronkę.
A biedronka na nich zerka,
Bo chce także
pograć w berka.
I tak razem się bawili,
Ni e przerwali nawet chwili.
Kiedy byli już zmęczeni,
To zasnęli wśród zieleni.
Dobra
nowina.
Przyleciał bocian z dobrą nowiną,
Że idzie wiosna, żegna się z zimą.
Słoneczko mocniej wreszcie przygrzało,
Bo tego w zimie nam brakowało.
Czas już odłożyć ciepłe ubrania,
Nadchodzi wiosna ! dość narzekania.
Miś
Łakomczuszek.
Dziś rozbolał misia brzuszek,
Bo to wielki łakomczuszek.
Zjadł już całą czekoladę ,
Potem słoik marmolady.
I do tego dzbanek miodu,
Więc nie cierpiał bez powodu.
Łakomczuszek z tego misia,
Więc nauczkę biedak miał.
Przestał wreszcie się objadać,
O swój brzuszek bardzo dbał.
Smutne
słonko.
Zaświeciło słonko,
Przywitało się z biedronka,
Lecz nie miało dziś ochoty,
Na poranne psoty.
Jakieś było dziś ponure
I chowało się za chmurę.
Nagle zaczął padać deszcz,
I wiadoma była rzecz,
Co tak słonko zasmuciło,
Bo od rana się chmurzyło.©
Śnieżek.
Wszędzie biało napadało,
Śnieżek pokrył ziemię całą.
Biały dywanik rozwinął,
Nawet skrawka nie ominął.
Wróbelki ziarenek szukały,
Bo pokrył je puszek biały.
Dzieci na drzewach karmniki wieszały,
By ptaszki nigdy nie głodowały.
Motyle.
Przyleciały motyle,
Trudno zliczyć ile.
A kolorów nie pamiętam,
Chyba tyle , co ma tęcza.
Całą łąkę otoczyły,
A jak w słońcu pięknie lśniły.
Skrzydełkami trzepotały,
Jakby w tańcu wirowały.
Lecz ta chwila trwała krótko,
Nawet nie wiem czy minutkę.
Kotek
i myszka.
Gonił kotek myszkę szarą,
Lecz jej złapać nie mógł.
Czyżby wolniej biegał od niej?!
- pojąć nie mógł
czemu.
Gdy wyciągał swe pazury,
Myszka szybko hyc do dziury.
Nie taka straszna jesień.
Idzie jesień z pełnym koszem,
a na nogach ma kalosze.
Krople deszczu na jej włosach
lśnią niczym poranna rosa.
Pełno skarbów dla nas niesie,
idzie piękna pani jesień.
Żółty, czerwień, zieleń też
ma kolorów ile chcesz.
I maluje wszystkie liście
swoim pędzlem zamaszyście.
I choć szaro, ciągle plucha,
o parapet deszczyk puka,
to wystarczy na świat spojrzeć
i jesieni piękno dojrzeć.
Jarzębina ją ozdabia,
swym urokiem zaraz sprawia,
że nie taka jesień straszna,
bo w przyrodzie też jest ważna.
Wigilia
Idą święta, idą święta
niech więc każdy zapamięta,
że to czas miłości jest,
więc złu położymy kres.
Wigilia, wigilia podzielmy się teraz
Wspólnym opłatkiem i złóżmy życzenia.
Wigilia, wigilia opłatkiem pachnąca,
radujmy się wszyscy, radujmy bez końca.
Ciągną mikołaja sanie,
Każdy prezent dostać chce.
Czy to duży, czy to mały
każdy będzie dziś wspaniały.
Wigilia, wigilia podzielmy się teraz
wspólnym opłatkiem i złóżmy życzenia.
Wigilia, wigilia opłatkiem pachnąca
radujmy się wszyscy, radujmy bez końca.
Narodził się Jezus maleńki w stajence,
wniósł wielką radość i rozgrzał nam serca.
Więc kolędować wszyscy będziemy,
do stołu wspólnie dziś zasiądziemy.
Wigilia, wigilia podzielmy się teraz….©
Lecą liście.
Spójrzcie ! ile liści leci
krzyczą rozbiegane dzieci.
Zabierzemy je do domu
i włożymy do wazonu.
Złote , żółte i brązowe
lecą liście kolorowe.
Do książeczek je włożymy,
na bukiecik ususzymy.
I zostanie z nami jesień,
po co szukać jej po lesie?!
Bałwanek.
Rączki ma z patyków,
miotłą się podpiera,
swój nosek z marchewki
do góry zadziera.
Stoi sam na śniegu,
garnek ma na głowie,
to właśnie bałwanek
we własnej osobie.
Kasztany.
Lecą z drzew kasztany,
sypią się jak groch.
Wszystkie pozbieramy
zanim przyjdzie zmrok.
Zrobimy ludziki i piękne korale,
jesienne wieczory spędzimy wspaniale.
Wspomnienie lata.
Gorące lato odeszło na dobre,
nastały dni szare, smutne i mokre.
A mnie wciąż w duszy lato jeszcze śpiewa,
choć złote liście już ozdobiły drzewa.
Jeszcze babie lato na chwilę powróci,
piosneczkę wesołą cichutko zanuci.
I pozostanie na rok cały ze mną,
aż liście opadną i zwiędną.
I tak przez zimę i wiosnę całą,
będzie mi lato w duszy śpiewało.
Aż wreszcie zobaczę
pierwsze bociany
i wtedy krzyknę- lato już mamy!
niedziela, 31 marca 2013
Samochodzik.
Jedzie szosą samochodzik,
deszczyk pada, to nie szkodzi.
On się szczerze wtedy śmieje,
przeskakując przez strumienie.
A po daszku woda spływa,
cienką stróżką mknie po szybach.
Z piskiem opon przez kałuże,
zataczając koła duże,
wpadło autko w stożek siana,
koniec jazdy proszę pana.
©
Lis i zając.
Czmychnął zając w gęste chaszcze,
i uszami tylko klaszcze.
Czujnie noskiem obwąchuje,
strach przed lisem wielki czuje.
Lis przyczaił się jak czajka,
wyczekując swej okazji.
Burczy w brzuchu ,męczy czkawka,
czas poszukać już kolacji.
Skoczył zając więc w czeluście,
bo wyczucie wielkie miał,
że jest smaczny , w lisa guście,
ale szczęście czasem miał.
I bezpieczny,choć zmęczony,
wczołgał się do swojej nory.
A nauczka to na przyszłość,
żeby bardziej czujnym być,
bo gdy lisa czujesz blisko,
trzeba się głęboko skryć.
©
Dla babci
Usiądź babciu tu wygodnie,
i odpocznij troszkę sobie.
Ja za Ciebie zrobię wszystko,
będzie ładnie,będzie czysto.
Potem razem usiądziemy,
szklankę mleka wypijemy,
a na koniec z życzeniami,
dam Ci ciasta z bakaliami.
I całusów dwa tysiące,
dam Ci jeszcze złote słońce,
a do tego motek włóczki,
od kochanej Twojej wnuczki.
Dla dziadków
Kocham moich dziadków,
bo są bardzo dobrzy,
moją babcię za to,
że się o mnie troszczy.
Że zna tyle bajek,
legend , opowieści,
czule mnie przytula,
w swych ramionach pieści.
Za to z dziadka-miły gość,
on ma czasu dla mnie dość.
Latem bierze mnie na ryby,
i do lasu też na grzyby.
Naprawi zepsutą zabawkę,
wystraszy kiedy mam czkawkę.
Z dziadkiem nigdy się nie nudzę,
a i wiele się nauczę.
Mój dziadek
Białe wąsy,siwa broda,
taka dziadka już uroda.
Chociaż laską się podpiera,
wciąż udaje kawalera.
Zdrowie zawsze dopisuje,
w zimnej wodzie się hartuje.
Babcia ziółek mu naparzy,
potem dziadek tylko marzy,
jak był kiedyś jeszcze młody,
nie miał wąsów ani brody.
Czas upływa bez litości,
czasem dziadka bolą kości.
Nie narzeka , nie marudzi,
a gdy rano się obudzi,
to znów wita nowy dzień,
za to dziadku kocham Cię.
Dobre maniery
Gdy siedzisz przy stole,
nie drap się po czole.
Kiedy ci smakuje,
na koniec powiedz-dziękuję.
Gdy spotkasz sąsiada
-dzień dobry-powiedzieć wypada.
Nie śmieć na ulicy,
na światłach trzymaj się mamy spódnicy.
Gdy z kimś rozmawiasz
nie trzymaj rąk w kieszeni,
nie depcz kwiatów i zieleni.
Dla kolegów bądź uczynny,
przeproś kiedy jesteś winny.
Mamie pomagaj w sprzątaniu
i zawsze pamiętaj o dobrym zachowaniu.
Już od małego ucz się dobrych manier,
bo grunt to dobre wychowanie.